No to postawnowiłam, że dziś jednak będzie hurtowo. Cały czas wiszą nad moją głową wytwory, które już dawno zrobiłam i oddałam, ale jeszcze nie pokazałam na blogu. Zatem nadrobię zaległości. Będzie dużo postów, ponieważ każdy wytwór wstawię w osobnym.
Na pierwszy ogień pójdą zaproszenia na urodziny mojej córci. Dziecko moje uparło się mieć urodziny w tak zwanej imprezowni, czyli w tak popularnych ostatnimi czasy placach zabaw, które mieszczą się głównie w centrach handlowych. Kończyła sześć lat - poważny wiek - i nigdy wcześniej nie miała w takich przybytkach urodzin - no to się zgodziliśmy. Ale firmowe zaproszenia - za nic! Wydłubałam więc coś na poczekaniu. Nie chciałam marnować na taką ilość zaproszeń papierów skrapowych, więc sama wystemplowałam papiery, no i pozbyłam się niezbyt ciekawych materiałowych kwiatków (to znaczy pozbyłam się pewnej części kwiatków, ale jeszcze spooooro zostało). Nie chciało mi się też kleić, więc wszystkie zaproszenia zostały uszyte. Wyszło kiczowato, ale tak właśnie lubią zakochane w różowym, Pet Shopach, Witchach, lalkach Barbie i innych takich badziewiach, dziewczynki. Niech jej będzie.
Acha: imprezka się baaardzo udała!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pięknie dziękuję za każdy komentarz!