... i jakoś tak w tym roku ciśnie mi się na usta stwierdzenie: "i dzięki Bogu!". Doszłam do wniosku, że ja jednak nie lubię Świąt. Gotuje to, czego nie jem, sprzątam na gwizdek i nigdy nie mogę się z niczym wyrobić. Moje dzieci, a szczególnie syn, też raczej nie mają z nich radości (pomijając prezenty oczywiście). Nie mam dla nich czasu, chociaż w tym roku udało mi się go trochę dla nich wyskrobać i upiec wspólnie ciastka. Kuba co roku jest zmuszany przez babcię do czytania Pisma Świętego, czego szczerze nienawidzi. Mój małżon z anielską cierpliwością znosi moje przedświąteczne komendy. Choinka zawsze jest krzywa i szybko schnie (pomimo kupowania jodły). Z prezentami też jest cyrk. Co prawda kilka lat temu całą rodziną bliższą i dalszą ustaliliśmy, że podarunki dostają tylko dzieci, niestety ZAWSZE ktoś się wyłamie i dorosłym obdarowanym jest głupio (czytaj: w tym roku nam). I gdyby nie tradycyjna już wizyta u naszych Przyjaciół w drugi dzień Świąt, z pewnością zwariowałabym całkowicie. Jeszcze tylko trzeba przetrwać przymus radości w Sylwestra i znowu będzie spokój. Ten rok nie był dla nas najlepszy - może dlatego mam taki wisielczy humor... Ale i tak zgadzam się z Najsztubem: nie lubię Świąt!
Wyjątek stanowią forumowe Mikołajki. Prezenty robię z prawdziwą radoscią i z równie wielką radośćią oczekuję niespodzianek dla mnie. Poniżej właśnie one:
Piękny obrazek decoupage i kartka od Yvett:
Wyjątek stanowią forumowe Mikołajki. Prezenty robię z prawdziwą radoscią i z równie wielką radośćią oczekuję niespodzianek dla mnie. Poniżej właśnie one:
Piękny obrazek decoupage i kartka od Yvett:
oraz śliczne podarunki od Kasiuli:
Raz jeszcze Kochane, mocno Wam dziękuję!!!
Oto co poleciało ode mnie do Yvett:
i do Kasiuli:
Świąteczno-noworoczne buziaki. Pomimo mojego nastroju, mam nadzieję, że Świeta miałyście udane!