W tak zwanym "międzyczasie' moja córcia obchodziła siódme urodzinki. Poważny wiek, zaproszenia trzeba było przygotować. Patrząc na nie, nietrudno jest się domyśleć, że wszystko, co tylko mogło miało być z pewnym kotem. Zaproszenia moje dziecko robiło samo. To znaczy ja powycinałam wszystkie elementy, a ona posklejała i przyozdobiła - stąd takie fantazyjne brokatowe mazaje na kwiatkach....
zaproszenia cudowne.... Córcia poszła wybitnie w ślady mamy:):):)
OdpowiedzUsuńWielkie brawa dla córeczki, świetne zaproszenia wykonałście, takie dziewczęce i radosne:)
OdpowiedzUsuń