Niedawno zostałam poproszona o zrobienie zaproszeń na chrzest pewnej słodkiej Małej Damy. Ponieważ mam ogromną słabość do Jej Mamy, nie miałam wątpliwości, że zrobię je z prawdziwą przyjemnością. Papiery przepiękne (miały być kremowe, wyszły różowe), perłowy połysk - seria Luxury z Memorabilia. Z tą okazją nieodmiennie kojarzy mi się świeca, skorzystałam więc z pomysłu Agnieszki (bardzo dziękuję za inspiracje) i powstały szyte kopertki i wkładka z tekstem.
czwartek, 28 stycznia 2010
środa, 27 stycznia 2010
Ciąg dalszy Bizancjum i coś jeszcze
Z rozpędu powstało jeszcze trochę elementów kolekcji BIZANCJUM, czyli kiczyku ciąg dalszy:
Sisli:
Omerli:
Mistry:
Bolluca:
Następne dwa wisiory powstały z potrzeby pookręcania drutu drutem. Do tego perły słodkowodne i sznurek.
Talizman:
Medalion:
Tygrysy lubią drewno. Tutaj w kilku kombinacjach: z aluminium, wielkimi koralami Fimo i szkłem weneckim.
Dama Kier:
Brown:
Akcent:
I na dodatek Ogniki, wariacja na temat bigli i Swarovskiego. Będzie więcej wariacji!
sobota, 23 stycznia 2010
Szewc bez butów chodzi
Pewnego razu (jakieś pół roku temu) moje młodsze dziecię oświadczyło, że to jest niesprawiedliwe, że jej mamusia robi albumy dla różnych osób, a dla niej jeszcze nie zrobiła ani jednego. No to zrobiłam, co wprawiło moją Córcię w euforię. Tytuł albumu (i zestawu użytego papieru) absolutnie w pełni oddaje charakter (a może charakterek) mojej dziewczynki: 80% nice, 20% nouhgty. Liczby mają odzwierciedlenie w albumie: na większości zdjęć fajnie się bawiła pozując, ostatnie dwie strony - obraziła się!
środa, 6 stycznia 2010
Tuningi okładkow-albumowe
Tak jak obiecałam, jedne z ostatnich prac poprzedniego roku.
Jak to często u mnie bywa - tuningi albumowo-okładkowe.
Pierwszy album jest przeznaczony na zdjęcia z bardzo ważnej podróży do Maroka. Przyznam, że miałam z nim trochę trudności, bowiem osoba zamawiająca wybrała papier, który wcale a wcale nie kojarzył mi się z Marokiem. Jakoś jednak wybrnęłam. Rozeta jest wyszywana koralikami, a główną ozdobą jest metalowy element w kształcie wschodniej budowli.
Drugi album, to album na zdjęcia z profesjonalnej sesji Mamy, Taty i ich Brzuszka. Bardzo mi tu pasuje motyw trzech połączonych serduszek: dwóch dużych i jednego małego. Świetnie sprawdziły się papiery Amber. Pasują do każdej okazji. Dużo kwiatków, brokatu i cekinów.
Kolejna okładka to tuning welurowego opakowania na płyty CD. Tutaj na płytę ze ślubu. Kolorystyka niestety została narzucona przez oryginalny kolor okładki. Jak się okazało te wschodnie motywy pasowały, w końcu po ślubie Państwo Młodzi jechali do Maroka.
I ostatnia okładka - chronologicznie, bo na zdjęcia z pierwszej sesji Maleństwa wyżej wspomnianych Młodych.
Pozdrawiam Wszystkich zaglądających!
Jak to często u mnie bywa - tuningi albumowo-okładkowe.
Pierwszy album jest przeznaczony na zdjęcia z bardzo ważnej podróży do Maroka. Przyznam, że miałam z nim trochę trudności, bowiem osoba zamawiająca wybrała papier, który wcale a wcale nie kojarzył mi się z Marokiem. Jakoś jednak wybrnęłam. Rozeta jest wyszywana koralikami, a główną ozdobą jest metalowy element w kształcie wschodniej budowli.
Drugi album, to album na zdjęcia z profesjonalnej sesji Mamy, Taty i ich Brzuszka. Bardzo mi tu pasuje motyw trzech połączonych serduszek: dwóch dużych i jednego małego. Świetnie sprawdziły się papiery Amber. Pasują do każdej okazji. Dużo kwiatków, brokatu i cekinów.
Kolejna okładka to tuning welurowego opakowania na płyty CD. Tutaj na płytę ze ślubu. Kolorystyka niestety została narzucona przez oryginalny kolor okładki. Jak się okazało te wschodnie motywy pasowały, w końcu po ślubie Państwo Młodzi jechali do Maroka.
I ostatnia okładka - chronologicznie, bo na zdjęcia z pierwszej sesji Maleństwa wyżej wspomnianych Młodych.