Jest letnie popołudnie AD2007, robię zakupy, dzwoni telefon. Odbieram. Pewna miła Pani, nazwijmy ją Pani K., która okazała się być przeuroczą osobą, zapytała mnie, czy nie zechciałabym zrobić dla niej ślubnej biżuterii. Biżuteria miała być troszkę nietypowa, bo z odrobiną czerni, żeby pasowało do sukni, gdzie również była odrobina czerni. I tak zaczęła się moja długa przygoda.....
Po przesłaniu zdjęć sukni, powstał taki kompelt: bransoleta typu cza-cza i długaśne kolczyki. Srebro, kryształy Swarovskiego, onyks, kryształ górski, perły.
Po przesłaniu zdjęć sukni, powstał taki kompelt: bransoleta typu cza-cza i długaśne kolczyki. Srebro, kryształy Swarovskiego, onyks, kryształ górski, perły.
Przy okazji jeszcze taki komplecik, również dla Pani K. Matowy kwarc różowy, szkło, hematyt i srebro.
Następnie, Pani K. zapytała, czy dla Mamy, Teściowej i Świadkowej, również zrobię biżuterię. No to zrobiłam. Dla Mamy: trzyczęściowy komplet: bransoleta, kolczyki i wisior. Agat, kwarc dymny, perły, kryształy Swarovskiego i srebro.
Komplet dla Teśiowej. Miał być bdelikatny i pasować do czerwono-czarnej kreacji. Zatem powstały malutkie kolczyki-sztyfty i bransoletka z fasetowanych onyksów i srebra.
Ostatni komplet, to komplet dla Świadkowej. Tu w wersji bez poprawek. W wersji ostatecznej (której nie mam niestety fotografii), kolczyki są bogatsze - do łańcuszków doczepionych zostało więcej onyksów. Komplet w całości wykonany z fasetowanych onyksów i srebra.
I to by było na tyle z biżuterią.
Ślub się odbył, a po ślubie Pani K. poprosiła mnie o wykonanie albumów na zdjęcia z uroczystości. Przyznam szczerze, ze troszkę się przeraziłam tą prośbą, bo nigdy wcześniej nie robiłam takich cudów. Lojalnie informując Panią K. o tym, że to będzie mój pierwszy raz, jeśli chodzi o tuningowanie albumów, wzięłam się do roboty. To znaczy zaczęłąm się zastanawiać, gdzie ja widziałam takie gotowe okładki po przeróbce. I przypomniałam sobie - u Agnieszki-Scrappassion. Wprawdzie Agnieszka nie oklejała albumów tylko segregatory, ale materiał (czyli plastikowa okładka) ten sam. Zatem, natchnięta przez Agnieszkę (bardzo dziękuję za inspirację) wymodziłam takie cuda. (Niestety zdjęcia wszystkich albumów są fatalne - robione naprędce, przy niesprzyjających warunkach oświetleniowych).
Album na zdjęcia z podróży poślubnej. Miał być taki troszkę paryski. Przepiękne, brokatowe papiery z serii All Dressed Up firmy DCWV, perełki, kryształki, papierowe kwiaty, trochę brokatu. Album zapinany stylizowanym zapięciem przyczepionym do aksamitki.
Album na zdjęcia z podróży poślubnej. Miał być taki troszkę paryski. Przepiękne, brokatowe papiery z serii All Dressed Up firmy DCWV, perełki, kryształki, papierowe kwiaty, trochę brokatu. Album zapinany stylizowanym zapięciem przyczepionym do aksamitki.
i jeszcze pasujące pudełko:
Następnie powstały dwa albumy: na zdjęcia ze ślubu oraz na zdjęcia z wesela. Papiery z zestawu Traditional Laury Ashley. Do tego bawełniana koronka, aksamitka, troszkę papierowych kwiatów, perełek, perłowych bradsów oraz troszkę brokatu.
Te albumy dostały stojące pudełka:
Państwo Młodzi postanowili, jako podziękowanie, podarować Rodzicom, Dziadkom i zdaje sie Chrzestnym (dokładnie nie wiem), albumy ze zdjęciami ze ślubu. Powstało zatem kolejne osiem albumów. Wszystkie w podobnej konwencji. Znowu papiery Traditional Laury Ashley. Tym razem w rozmiarze 15x15, dlatego jest drobniejszy wzór - i takie wolę, choć każda okładka klejona jest z czterech kartek. Dodatki: znowu aksamitki, bawełniane koronki, papierowe kwiaty Prima, perełki, kryształki, różne bradsy i trochę brokatu.
Ufff......... i to by było na tyle. Mam nadzieję, że wytrzymaliście do końca :-))
Pani K. - raz jeszcze bardzo dziękuję za współpracę i umożliwienie mi nauczenia się czegoś nowego :-)).
6 komentarzy:
O kurczę... na początku myślałam, że po biżuterii będzie koniec a tu zaskoczenie ;) I dalej...i dalej :) Ale warto było wytrwać do końca :) Zazdroszczę takiej owocnej współpracy :) Piękne prace!! Zarówno biżuteria jak i albumy :)
WOW! WOW! i jeszcze raz WOW!!!
Ale cuda, nie mogłam się napatrzeć!
żeś się napracowała o.o
o rany julek. Ale manufaktura . I do tego wszystko piękne....
zachwyciły mnie te albumy! wspaniale wykorzystany papier Laury Ashley. Czym wszystko naklejałaś na albumy?
No i pierwsze zachwyciłąm się biżuterią - cudowna, wspaniała, dokłądnie taka jaką lubię :)
Dziękuję Wam bardzo za miłe komentarze. Cieszę się, że pomimo okropnej jakości zdjęć, i tak się podoba)).
Molliku, papier do okładki klejony jest klejem introligatorskim. Ja zresztą innego nie stosuję. Świetny klej, klei wszystko i do wszystkiego, do tego tak jak magic, po wyschnięciu robi się przeźroczysty. Jednak ten papier był trochę za cienki - dużo lepszy byłby bardzo gruby np. dwustronny np. My Mind's Eye.
Prześlij komentarz