Ciągle zastanawiam się, której z moich pasji poświęcić się bardziej: biżutkom czy skrapkom? Ciężki wybór. Uwielbiam i jedno i drugie, niestety nie na wszystko starcza mi czasu. Ostatnio zaczynam się skłaniać bardziej w stronę koralików. I tu pojawia się kolejny dylemat: jaki rodzaj biżutków najbardziej mi wychodzi, jaki styl jest dla mnie najbardziej charakterystyczny? Ciągnie mnie oczywiście do minerałów i srebra, choć niestety przy tych materiałach nie mam takiego rozmachu, jaki dopada mnie przy szkle i modelinie. Uwielbiam kolory i ich niestandardowe połączenia, no i uwielbiam lepić swoje koraliki. Nie są idealnie równe, ale za to bardzo kolorowe. Lubię łączyć je w okazałe naszyjniki, bransolety, kolczyki są tylko uzupełnieniem. Takie kolorowe cuda, własciwie "robią" ubranie. Można je nosić z prostymi, jednobarwnymi rzeczami, a i tak wyróżnia się z tłumu.
No i niechcący odpowiedziałam sobie na moje pytania. Lepienie i kolorki to jest to!
Poniżej dwie modelinowe prace: naszyjnik i bransoletka z kolczykami w towarzystwie różnych, szklanych i nie tylko, korali. Wesoło, kolorowo, letnio... Takie moje cuda, które sprawiają mi najwięcej przyjemności. Koraliki jeszcze ze starych zapasów (pieczone z rok temu albo i wcześniej). Gdy tylko "wykończę" zapasy, biorę się za nowe pieczenie.
I jeszcze jeden kolorowy naszyjnik, tym razem szklany. To początek krótkiej serii biżuterii z bajecznie kolorwych szklanych korali.

A w następnym poście będą skrapki, bo one też powstają, tyle, że bardziej prywatnie albo na zamówienie. Oj dużo mam zamówień na koniec roku szkolnego....