niedziela, 27 kwietnia 2008

Misz-masz biżuteryjny

Kolejna porcja biżuteryjnych nowości. No, może nie tak bardzo nowości. Zrobione jakiś czas temu, czekały na obfotografowanie i wstawienie do KOKONU. Wreszcie się doczekały.

Bounty - naszyjnik z Fimo, bursztynem i szkłem. Na sznurku. Taki bardziej weekendowy. Bardzo lubię robić takie naszyjniki.


Drapieżny - kolejny Fimowiec. Tym razem potrójny i z miedzią. Baardzo długi.


Toffi - jeszcze jeden Fimowiec. Tym razem z oksydowanym i przecieranym posrebrem. Są tu elementy wire-wrappingu.


Amu - klipsy z kryształkami i starzonym mosiądzem. Podobo kryształki znów są bardzo modne.


Java i poniżej Nil - dwie pary kolczyków z kryształami Swarovskiego. W wersji bardziej codziennej: bez srebra, za to ze starzonym mosiądzem i drewnem.



Topos - niesamowite wiszące kolczyki, trochę stylizowane na antyczne. Fajne, żywe kolory. Bardzo je lubię.

Primavera - naszyjnik, który już nie jest nowością, ale w wersji samotnej występuje po raz pierwszy (wcześniej miał kolczyki do kompletu, ale znalazły właścicielkę). Zrobiony z pereł i szkła weneckiego oraz mojego ulubionego starzonego mosiądzu.

A teraz przyszedł czas na scrapy....

Jakiś czas temu, w pewnej galerii internetowej, zobaczyłam przepiękne papierowe wytwory. Oczy zaświeciły mi się do nich tak samo, jak przed kilku laty do koralików. Tak odkryłam scrapbooking, a moje okolice okołobiurkowe musiały dostosować się do nowego hobby. Teraz oprócz koralików, drucików, minerałów i innych biżuteryjnych akcesoriów, otaczają mnie papiery, bradsy, kleje, stemple, pieczątki, dziurkacze, wstążki........ i jeszcze dużo innych, bardzo przydatnych rzeczy.

Pierwszy mój scrapkowy wytwór: składaczek z moimi dziećmi, przeznaczony dla mojej kuzynki. Papiery i zdjęcia drukowane, wstążki postrzępione, bardzo dużo puncherowych wycinanek, coby zakryć pewne poklejone niedociągnięcia - ale i tak byłam z niego dumna.




Pokazałam swój wytwór mojej sąsiadce, która orzekła, że koniecznie chce takie składane zaproszenia komunijne (jako, że zaraz obie "idziemy" do komunii), ale żeby nabrać wprawy, zaczęłam robić kolejne scrapki. Ten poniżej to prezent dla mojej kuzynki. Albumik, w formie exploding boxu, na zdjęcia jej dzieci. Bardzo prosty i oszczędny w dodatkach, ale przyznam, że ogromną radość sprawiło mi wycinanie kształtów pudełka i wieczka, no i to, że w efekcie wszystko do siebie pasowało. Kuzynce się podobał. Papiery oczywiście drukowane - jakoś jeszcze wtedy nie dotarłam do sklepów w realu, ani nie zaopatrzyłam się w sklepach internetowych.





Następnie, niejako z rozpędu, powstała kartelucha. Całkiem sama wpadłam na pomysł zrobienia plecionki z pasków srebrnego papieru - wtedy wydawało mi się to bardzo odkrywcze. Jakież było moje zdziwienie, kiedy zobaczyłam to moje "odkrycie" w bardzo wielu wcześniejszych pracach innych skrapujących.




Jakiś czas potem....... Stało sobie pudełko po dziecinnych bucikach. A ja nie miałam gdzie chować różnych przydasiów skrapingowych. To obkleiłam pudełko - żeby nie straszyło przy biurku. Jak widać na załączonym obrazku, zdążyłam już nabyć kilka sztucznych kwaitów do rozbiórki, kupiłam bradsy, tusze i inne potrzebne akcesoria. Po prostu zakochałam się w skrapkowaniu!



Oto prezent dla mojej przyjaciółki. Oczywiście w tak zwanym międzyczasie, pomiędzy robieniem biżu i skrapków, serfowałam bardzo namiętnie w internecie, coby znaleźć jak najwięcej informacji o mojej nowej pasji. Na czyimś blogu (proszę mi wybaczyć, ale nie pamiętam na czyim) znalazłam odnośnik do strony, gdzie na filmikach można było zobaczyć powstawanie przeróżnych skrapowych cudów. Zobaczyłam je wszystkie bardzo wnikliwie, co najmniej po trzy razy. No i umówiłam się z wspomnianą wyżej przyjaciółką. No a wcześniej, przez telefon tłumaczyłam jej, co mnie teraz tak zajmuje, że nie mam nawet czasu do niej zadzwonić. No i ona oczywiście nic nie zrozumiała. No to ja, godzinkę przed spotkaniem, machęłam, na wzór filmikowych cudów, takie coś. Roboczo nazwałam to fototag. Bardzo się spodobało. Musiałam podesłać kilka linków do skrapków, więc nie wiadomo, czy moja przyjaciółka też nie zacznie dłubać.





Jako, że popełniłam już kilka skrapkowych wytworów (i podobały się), postanowiłam spróbować swoich sił w wyzwaniach. Na blogu Polki Scrapują, zosałao właśnie ogłoszone wyzwanie mapkowe. Zrobiłam, ale nie wysłałam, bo stchórzyłam - głównie przez, jak wtedy sądziłam, błąd gramatyczny. Skrapek 20 x 20 cm, zdjęcia i papiery, oprócz bazy, oczywiście drukowane. Do tego sporo złotego tuszu i obrysowywania żelopisem.


I na razie ostatni mój wytwór, który został sfotografowany. Zamykana ramka ze zdjęciem moich dzieci i osoby obdarowanej. Wszystko zapakowane w pasujące pudełko. Niestety te zdjęcia mocno przekłamują kolory, ale dzieło już poszło w świat i nie da się zrobić lepszych.




To na razie tyle, jeśli chodzi o moją skrapkową przygodę. W międzyczasie popełniłam jeszcze kilka wytworów - pokażę wkrótce. Już wiem, że skrapy i biżuteria to to, co zagości w moim domu ma dłużej.

poniedziałek, 21 kwietnia 2008

Biżuty - nowości

Laguna - czego to nie ma w tym wisiorze! Trochę agatów, trochę marmuru, kwarc dymny, posrebrzane przekładki bali, a jako kamień główny.... nie mam pojęcia co to jest. W każdym razie wszystko to jest przyczepione do łańcuszka, który to jest przyczepiony do rzemienia. Wyszło całkiem przyjemnie.

Kasztany - długi naszyjnik w formie łańcucha poprzetykanego kulami ze szkła weneckiego, Fimo i ceramiki. Całość oprawiona w młotkowany i oksydowany mosiądz. Bardzo lubię robić naszyjniki tego typu: z dużymi ogniwami i niekoniecznie ze srebra.

wtorek, 8 kwietnia 2008

Z Kokonu

Poniżej przekrój mojej biżuterii z Galerii Kokon.

Perłowy liść - jestem z niego wyjątkowo dumna. Powstawał długo, ale uważam, ze warto było. Srebrzony drut - oksydowany i perły słodkowodne, które mienią się wieloma odcieniami fioletu, zieleni i szarości.
Frozen - naszyjnik z kryształków, które wyglądają jak zmrożone, oraz mocno oksydowanego i srebrzonego drutu.

Bliss - wisiorek ze szklanych kryształów i barwionych pereł słodkowodnych. Czasem fajnie jest spróbpwać nowych form.

Coco - trzyczęściowy komplet ze szklanych perełek Swarovskiego i srebra. Pomimo tego, że są to sztuczne perły, to mają niesamowity blask.

Biwa - komplet ze srebra, w tym gniecionych srebrnych korali i pereł słodkowodnych. Obrożę robiłam sama - dumna z niej jestem, bo nie tak prosto pociąć drut na takie długości, żeby dobrze układał się na szyi.

Anthos - kolejny komplet z niezwykłymi srebrnymi koralami. Tym razem są to pokaźne walce z drapanego srebra. Do tego plastry surowego, nieszlifowanego korala. Tym razem bez oksydy.

Wild - drewniane korale, fimowe korale, posrebrzane i srebrne elementy oraz przepleciony między nimi bawełniany sznurek. Dziko.

Sofia - ten naszyjnik to jedna z pierwszych prób owijania drutu drutem. W oryginale miała to być bransoletka, ale okazało się, że kamienie są za duże i nie bardzo da się zgiąć na nadgarstku. Dorobiłam zatem łańcuszek i tak powstał naszyjnik. Minerał to jaspis. Drut posrebrzany - oksydowany oczywiście.

Mech - naszyjnik z różnych agatów, w tym agatu mszystego i srebrzonego drutu. Każdy koral agatau mszystego został inaczej oprawiony. Całość oczywiści zoksydowana.

Juglans - drobiażdzek, który powstał przy okazji tworzenia innej biżuterii. Drewno, szkło i oksydowana miedź.

Agat w pajęczynie - nazwa mówi sama za siebie. Dodam tylko, że w posrebrzanej pajęczynie, zoksydowanej. Wisior dwustronny.

Harmony - szkło i modelina Fimo. Bo lubię to zestawienie kolorów.

Dżungla - szkło i modelina fimo.

Nowsze wytwory

Tym razem nowsze wytwory.

Zorza - naszyjnik zrobiony z oksydowanego srebra , ametystów i fluorytów. Opakowanie kropli oraz walcowate korale, zrobiłam sama ze srebrnej blachy.
Talizman - wisior w kształcie krzyża egipskiego Ankh. Jest to pierwsza wersja wisiora, który ma powstać dla mojej znajomej. Ona lubi duże formy i ten wisior, pomimo tego, że jest pokaźny, i tak był dla niej za mały. Wisior jest zrobiony ze srebrnej blachy, fakturowanej i oksydowanej, fasetowanych onyksów i miedzianego, również zoksydowanego, drutu. Wygląda trochę gotycko.

Sonora - naszyjnik z Fimo, ceramiki, srebra i szkła. Dla niektórych kontrowersyjne zestawienie kolorów i materiałów - mnie bardzo się podoba.

Mech - drewniane kule oraz przekładki - z Fimo i z drapanego srebra.

Lodowy - wyjątkowy naszyjnik z bardzo dużych brył kryształu górskiego, srebra i dużych polimerowych korali pokrytych warstewką srebra. Jest bardzo efektowny, ale niestety waży swoje.

Kometa - komplet: naszyjnik i kolczyki. Bardzo lubię robić takie formy "z ogonem". Tutaj połączyłam szarofioletowe perły słodkowodne, przepiękne szklane kostki kryształowe Celeste oraz srebro. Oczywiście zoksydowane )))


Zapleciony - karneol i srebrzony drut oraz oksyda i przetarcie "do żywego".Słoneczna - potrójna, bardzo wesoła bransoletka, zrobiona na drucie pamięciowym. Szklane korale i Fimo.
Pod Gruszą - delikatny komplet drewna i jaspisu (tyle, że nie wiem jakiego), srebrzonego drutu i skóry.
Kolorowa - bransoletka zrobiona ze srebrzonych elementów i barwionych na różne kolory korali i turkusów.