wtorek, 30 czerwca 2009

Album komunijny

Uzupełnień ciąg dalszy....

Album komunijny zrobiony na prośbę mojej księgowej, dla znajomego komunisty. Miał być mało osobisty, tak żeby wypadało podarować go osobie znajomej, ale jeszcze nie bliskiej. Oczywiście album ogromnie zalatuje Agnieszką Scrappassion, bo jakże inaczej. Mnie, fanatycznej wręcz wielbicielce Jej prac, w szczególności zaś prac komunijnych, nic innego, jako kanon komunijnej estetyki nie przychodzi do głowy. (Zauważyłam, że nawet fotografować staram się podobnie od Agnieszki - to już normalnie zgroza dla Niej).

Bazy naszej absolutnie fantastycznej i niesamowitej Gizmo. Jejciu, zakochałam się na dobre w Jej bazach. Tych, którzy jeszcze nie spróbowali na nich skrapować, gorąco do tego namawiam: koniecznie zajrzyjcie do Scrapińca!










Zaproszenia

No to postawnowiłam, że dziś jednak będzie hurtowo. Cały czas wiszą nad moją głową wytwory, które już dawno zrobiłam i oddałam, ale jeszcze nie pokazałam na blogu. Zatem nadrobię zaległości. Będzie dużo postów, ponieważ każdy wytwór wstawię w osobnym.

Na pierwszy ogień pójdą zaproszenia na urodziny mojej córci. Dziecko moje uparło się mieć urodziny w tak zwanej imprezowni, czyli w tak popularnych ostatnimi czasy placach zabaw, które mieszczą się głównie w centrach handlowych. Kończyła sześć lat - poważny wiek - i nigdy wcześniej nie miała w takich przybytkach urodzin - no to się zgodziliśmy. Ale firmowe zaproszenia - za nic! Wydłubałam więc coś na poczekaniu. Nie chciałam marnować na taką ilość zaproszeń papierów skrapowych, więc sama wystemplowałam papiery, no i pozbyłam się niezbyt ciekawych materiałowych kwiatków (to znaczy pozbyłam się pewnej części kwiatków, ale jeszcze spooooro zostało). Nie chciało mi się też kleić, więc wszystkie zaproszenia zostały uszyte. Wyszło kiczowato, ale tak właśnie lubią zakochane w różowym, Pet Shopach, Witchach, lalkach Barbie i innych takich badziewiach, dziewczynki. Niech jej będzie.



Acha: imprezka się baaardzo udała!

Notesy

I znowu nadrabianie zaległości. Pierwsze dwa notesy powstały na zamówienie. Drobny prezencik od pewnej mamy dla jej córek. Trzeci powstał bez okazji.





sobota, 27 czerwca 2009

Minialbum Resztkowiec

Tym razem przedstawiam dość nietypowy minialbum, który powstał już jakiś czas temu, ale jak to zwykle ze mną bywa, dopiero teraz doczekał się obfocenia.

Album został zrobiony na bazie resztek z tektury modelarskiej, które to zostały mi po wycinaniu gwiazdy betlejemskiej, majstrowanej na przedstawienie jasełkowe w przedszkolu mojej córci. Dlatego album ma tak dziwny kształt. Ilość zdjęć też mini: słownie sztuk trzy. Niuńka grała tak zapamiętale, że trzeba było pstryknąć fotki.







piątek, 26 czerwca 2009

Komunijnych uzupełnień ciąg dalszy

Troszkę komunijnych karteczek:




Znowu skrapowe zaległości

I mnie dopadło szaleństwo kopertowe (nie teraz, wtedy gdy dopadało wszystkich innych). Dopiero teraz pokazuję - tak jakoś wyszło. Zdjęcia tradycyjnie fatalne - robione w ostatniej chwili przed oddaniem, oczywiście wieczorem przy sztucznym świetle. Te koperty to zaproszenia dla Pań nauczycielek, na Pierwszą Komunię córki mojej przyjaciółki.




Dwa wisiory i kolczyki na dokładkę

Nie najnowsze wytwory, ale dopiero teraz doczekały się wykończenia.

Wisior SERCE - szkło weneckie (chińskie) i oksydowana miedź. Kolejna próba delikatnego wire wrappingu, która kolejny raz uświadomiła mi, że nie mam do tego cierpliwości. No i jednak wolę mniej "koronkowe" formy. Ale z oprawy serduszka jestem zadowolona.


I to jest to, co tygrysy wolą od wire wrappingu. Blacha srebrna daje naprwdę niesamowite możliwości. W naszyjniku ORIGAMI została uformowana właśnie na wzór tej japońskiej sztuki składania papieru. Blachę zoksydowałam i zmatowiłam, do tego dodałam poduszkę labradorytu. Sam kamień nie jest idealny, ma naturalne rysy i pęknięcia. Wisior trochę surowy w wyrazie, ale taką właśnie biżuterię najbardziej lubię. Pewnie, gdy się wreszcie wychoruję, powstanie więcej biżuterii w tej technice.

A na koniec koralikowe zwyklaki, ale jakże letnie. LAGUNA to turkusowy howlit, zielono-turkusowe szkło i starzony mosiądz - czyli mój ulubiony metal.

poniedziałek, 15 czerwca 2009

Kartkowo

Przyznam szczerze, że nie bardzo umiem robić kartki. Mam wrażenie, że wychodzą mi mało ciekawie. Aczkolwiek z niebieskich jestem zadowolona.

Trzy poniższe karteczki powstały z chęci wypróbowania po pierwsze nowego punchera, po drugie stempelków i po trzecie empikowskich tuszy. Każda karteczka ma pasującą do siebie kopertę.





Ta z kolei kartka, to próba stempelkowego embosingu na ciepło i kolorowania motywu tuszami. Przyznam, że całkiem fajnie się koloruje i z pewnością kiedyś powstanie więcej wytworków z wykorzystaniem tej techniki.


A to, to kartka-niewypał. Nie dość, że czarna, to jeszcze brokatowa. Tak ku przestrodze: nie robić w kolorach, których się nie lubi. Zrobiona tylko dlatego, że koniecznie chciałam wypróbować gwizdniętą w Liroyu tapetę. No i proszę, kradziejstwo nie popłaca.


Bardzo chciałam zrobić kółkowy kwiatek. Ma dwie warstwy i uważam, że wygląda bardzo dekoracyjnie.

Biżuteria raz jeszcze

Naszyjniki i kolczyki ))).

KASZTANY W TURKUSIE - duży, masywny naszyjnik z drewna, ceramiki i srebrzonych polimerów. Bardzo lubię takie duże naszyjniki, może dlatego, że ja sama jestem duża....


Naszyjnik z cyklu "supełkowego" - fajnie się je robi. Nazywa się ETNO, przyznam, że nie wiem czy trafnie, niemniej jednak jakoś ta nazwa do niego przylgnęła i już. Materiały jak wyżej.


I długie, bo około dziesięciosentymetrowe kolczyki. Moim zdaniem fajnie wyglądają latem.

IRLANDIA, srebro i jaspis kambaba.


ZAKRĘCONE - srebro, krzemień pasiasty i agat koronkowy.


I ostatnie: SAFONA. Srebro, posrebrzane bali, sodalit i szklany kryształ.