Córcia moja w wakacje zakochała się w pewnym bardzo przystojnym, acz z lekka łobuziakowatym koniku o wdzięcznym imieniu Piccolino. Jeździła do niego namiętnie, do tego stopnia, że w te wakacje też chce tam jechać, żeby sprawdzić, czy ów konik jeszcze ją pamięta. No cóż, nie liczyłabym na to, wiadomo jacy są mężczyżni....
Zdjęć z tych spotkań było bardzo dużo. Wybrałam dwadzieścia kilka i powstał z tego kolorowy albumik. Zdjęcia można powiększać.
Ten album to też premiera pięknych, cudnych i nie wiem jeszcze jakich papierów ptaszkowych, oraz pięknego, cudnego i nie wiem jeszcze jakiego alfabetu Eight i równie cudownych wycinanek z koniowymi motywami z naszego rewelacyjnego Scrapińca. Plus czarny cienkopis.
Zdjęć z tych spotkań było bardzo dużo. Wybrałam dwadzieścia kilka i powstał z tego kolorowy albumik. Zdjęcia można powiększać.
Ten album to też premiera pięknych, cudnych i nie wiem jeszcze jakich papierów ptaszkowych, oraz pięknego, cudnego i nie wiem jeszcze jakiego alfabetu Eight i równie cudownych wycinanek z koniowymi motywami z naszego rewelacyjnego Scrapińca. Plus czarny cienkopis.
W końcu udało mi się wstawić wszystkie zdjęcia.
3 komentarze:
świetny, kolorowy, radosny... rewelacja :)
Piękny album! Podoba mi się ta wesoła kolorystyka i jednakowa stylizacja na wszystkich kartach, ja nigdy nie potrafię być aż tak konsekwentna.....
Piękny album. Będzie wspaniałą pamiatka. Moja starsza córcia też kocha konie. Jeździła do czasu fatalnego upadku.
Pozdrawiam.
Prześlij komentarz