środa, 17 września 2008

Kolejne nadrabiania zaległości...

Był ciasteczkowiec Kubusia, teraz czas na pokazanie analogicznego "dziełka" z moją córcią. Baza, tak jak poprzednio jest wycięta przeze mnie, zdjęcia też drukowane, mnóstwo kwiatków, stempelków, wstążeczek i innych drobiazgów. Zdjęcia mocno podrapane, dużo tuszowania oraz farby 3D (bardzo lubię ten efekt). Jako przekładki/ozdobniki - wycięte ze sztywnej folii dwa kółka i falbankowy owal, które optraktowałam ową farbą z efektem trójwymiarowym - dobrze się trzyma i fajnie wygląda. Album oczywiście został zapakowany w pasujące pudełko.

















1 komentarz:

elka pisze...

I oczywiście albumik jest piekny ,wiesz co najbardziej uwielbiam ta grę kolorów ,choć czasem nie jest doceniana .