Tak jak obiecałam, jedne z ostatnich prac poprzedniego roku.
Jak to często u mnie bywa - tuningi albumowo-okładkowe.
Pierwszy album jest przeznaczony na zdjęcia z bardzo ważnej podróży do Maroka. Przyznam, że miałam z nim trochę trudności, bowiem osoba zamawiająca wybrała papier, który wcale a wcale nie kojarzył mi się z Marokiem. Jakoś jednak wybrnęłam. Rozeta jest wyszywana koralikami, a główną ozdobą jest metalowy element w kształcie wschodniej budowli.

Drugi album, to album na zdjęcia z profesjonalnej sesji Mamy, Taty i ich Brzuszka. Bardzo mi tu pasuje motyw trzech połączonych serduszek: dwóch dużych i jednego małego. Świetnie sprawdziły się papiery Amber. Pasują do każdej okazji. Dużo kwiatków, brokatu i cekinów.

Kolejna okładka to tuning welurowego opakowania na płyty CD. Tutaj na płytę ze ślubu. Kolorystyka niestety została narzucona przez oryginalny kolor okładki. Jak się okazało te wschodnie motywy pasowały, w końcu po ślubie Państwo Młodzi jechali do Maroka.

I ostatnia okładka - chronologicznie, bo na zdjęcia z pierwszej sesji Maleństwa wyżej wspomnianych Młodych.

Pozdrawiam Wszystkich zaglądających!